wtorek, 29 września 2009

Domki dla Duchów




Bardzo ciekawym elementem tajskiej kultury są domki dla duszków. Specjalnie budowane od największych do najmniejszych, tam gdzie nie ma miejsca na postawienie "domku" wyznaczone są miejsca dla duszków. Ludzie codziennie muszą dbać o to by postawić tam świeże jedzenie, picie, kwiaty. Takie miejsca są też w warsztatach, sklepach, na rynku z warzywami i owocami, na statku i w taksówce. Zwyczaj ten został podebrany z kultury chińskiej, bowiem uważają oni że kiedyś wszystkie miejsca na ziemi zamieszkiwały duchy, ludzie budując domy oraz adoptując tereny na inne działalności odbierają im swobodę pozostania w wybranych przez siebie miejscach.

Mnisi


Kultura i religia Tajlandii jest wspaniała. Prawdopodobnie to dzięki niej życzliwość i uśmiech jest na porządku dziennym. Wspominałam już o religii buddyjskiej, a właściwie jej odmianie przy posągach Buddy. Jednak bardzo ciekawym zjawiskiem są Mnisi w Tajlandii. Powszechnie się przyjęło, że młody mężczyzna zostaje na krótki okres swojego życia mnichem. Zazwyczaj dzieje się tak w okresie pomiędzy ukończeniem szkoły a rozpoczęciem pracy, czy zawarciem małżeństwa. Młodzi ludzie przybywają do klasztoru celem pogłębienia znajomości nauk Buddy oraz dla uhonorowania i uczczenia rodziców. Życie mnicha jest zdyscyplinowane i skromne. Większość czasu spędzają na medytacjach i studiowaniu pism. Mnichów spotyka się wszędzie, najczęściej jednak w okolicach świątyń. Często zmuszeni są chodzić po datki czy jałmużnę. Przyjmują również dary od turystów, czy jedzenie od ludzi. W klasztorze uczą się też prawdziwości i trudności życia na ziemi.

Wodny rynek


Tak jak na zdjęciach wyglądają rynki. Na wąskich łodziach sklepikarze wystawiają swoje produkty . Pływają po kanałach i oferują je na sprzedaż. Uwaga! To nie jest wymyślone dla turystów. Tak właśnie większość Tajów zamieszkujących domy nad kanałami w Bangkoku i innych miastach robi zakupy oraz korzysta z przygotowywanego jedzenia, tzw. tajskich fast foodów.

Safari na słoniach


Słoń to stworzenie bardzo spokojne, ale bardzo wysokie. Wejść na niego to nie takie proste, należy to uczynić z wieży specjalnie zbudowanej w tym celu. Tak usadowieni na grzbiecie słonia idziemy na spacer. Przed nami na grzbiecie zwierzęcia siedzi Taj, opiekun słonia. Cały czas rozmawia z nim. Kiedy chce skręcać w prawo głaszcze go w prawe ucho, kiedy w lewo, głaszcze go w lewe ucho, itd. Trzeba to zobaczyć. Po długim spacerze robimy spacer przez dżunglę. Idziemy wąską ścieżką, nasz przewodnik opowiada o roślinności i zwierzętach zamieszkujących dżunglę. Nagle skok na głowę - mały gibon. Taki wariat, że się przeraziłam. Trzy małpki towarzyszyły nam przez cała wyprawę, także na tratwie kiedy płynęliśmy przez mokradła. W drodze powrotnej skorzystaliśmy z transportu wozem na drewnianych kołach, ciągniętym przez woły.

Meklong


Rozpoczynając wyprawę na River Kwai, przyjeżdżamy do miasta i odwiedzamy miejscowy rynek. Żeby się tam dostać korzystamy z powozów: z przodu rower, z tyłu miejsca dla dwóch osób. Na rynku można kupić owoce, warzywa, ryby i mięso. Idziemy pasażem przez targowisko. Po prawej i lewej stronie mijamy stragany, wzdłuż ciągną się tory kolejowe. Dochodzimy do ulicy, gdzie rynek sie kończy. Stajemy na poboczu przecinajacej ulicy. Nagle dzieje się coś, w co trudno nam uwierzyć. Markizy nad straganami zostaja złożone i środkiem targowiska jedzie pociąg pasażerski. Mija rynek i wjeżdża na dworzec. Sprzedawcy rozkładają markizy nad straganami, poprawiają oferowane produkty. Rynek trwa dalej.

poniedziałek, 28 września 2009

Tajlandia – Kraj wolnych ludzi


Prathet Thai oznacza „Kraj wolnych ludzi”, ale częściej używa się określenia „kraj usmiechów”.

W Tajlandii uśmiech może mieć wiele znaczeń, Tajowie rozróżniają 13 rodzajów usmiechu, wyrażajacych wszelkiego rodzaju emocje od tryumfu do rozpaczy.

Kształt Tajlandii przypomina głowę słonia, którego trąba to Półwysep Malajski. To kraj z kulturą
i historią niesamowicie różniącą się od europejskiej.

Stolica Tajlandii – ma najdłuższą nazwę miasta na świecie: Miasto Aniołów,Wielkie Miasto Nieśmiertelnych,Wspaniałe Miasto Dziewięciu Klejnotów,Siedziba Króla,Miasto Królewskich Pałaców,Dom Wcielonych Bogów,Załozone przez Visvakarmana na Rozkaz Indry; po prostu Bangkok. Bangkok to ogromne, niekończące się miasto, ze wspaniałymi drapaczami chmur.

Od pierwszego momentu, po wyjściu z lotniska czuje się zupełnie inną kulturę, każdego turystę ogarnia niesamowita ciekawość. Oprócz cudownej pogody, czystych plaż, niesamowitych wysp
i wysepek jest w Tajlandii ogromna ilość wspaniałych zabytków ukazujących historię, kulturę
i religię tego kraju. Zobaczyć trzeba królewskie stare miasto na wyspie Rattanakonsin. Największą ciekawość budzi zawsze w Europejczykach Kanchanaburi – miasto położone na zachód od Bangkoku znane z birmańsko-tajlandzkiej linii kolejowej -Kolei Śmierci, zbudowanej podczas II wojny Światowej przez alianckich jeńców wojennych wraz ze słynnym mostem na rzece Kwai. Khwae – to po prostu w j.tajskim oznacza słowo rzeka. Historia budowy i zniszczenia mostu jak i całej linii kolejowej jest naładowana emocjami, w trakcie prac zginęło 12 tys alianckich żołnierzy i 100 tys azjatyckich robotników. Na podstawie wspomnień jednego z byłych budowniczych został nagrany słynny film Davida Lean'a „Most na rzece Kwai”. Obecnie można dwa razy dziennie przejechać się koleją z Kanchanaburi na północ do Nam Tok. Cała konstrukcja trasy jest drewniana i wiedzie z jednej strony wzdłuż skał, z drugiej strony wzdłuż przepaści stąd jej nazwa Kolej Śmierci.

Agata Kosmalska (wydrukowano – Express Bydgoski Czerwiec 2005)