wtorek, 29 września 2009

Safari na słoniach


Słoń to stworzenie bardzo spokojne, ale bardzo wysokie. Wejść na niego to nie takie proste, należy to uczynić z wieży specjalnie zbudowanej w tym celu. Tak usadowieni na grzbiecie słonia idziemy na spacer. Przed nami na grzbiecie zwierzęcia siedzi Taj, opiekun słonia. Cały czas rozmawia z nim. Kiedy chce skręcać w prawo głaszcze go w prawe ucho, kiedy w lewo, głaszcze go w lewe ucho, itd. Trzeba to zobaczyć. Po długim spacerze robimy spacer przez dżunglę. Idziemy wąską ścieżką, nasz przewodnik opowiada o roślinności i zwierzętach zamieszkujących dżunglę. Nagle skok na głowę - mały gibon. Taki wariat, że się przeraziłam. Trzy małpki towarzyszyły nam przez cała wyprawę, także na tratwie kiedy płynęliśmy przez mokradła. W drodze powrotnej skorzystaliśmy z transportu wozem na drewnianych kołach, ciągniętym przez woły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz