poniedziałek, 28 września 2009

Tajlandia – Kraj wolnych ludzi


Prathet Thai oznacza „Kraj wolnych ludzi”, ale częściej używa się określenia „kraj usmiechów”.

W Tajlandii uśmiech może mieć wiele znaczeń, Tajowie rozróżniają 13 rodzajów usmiechu, wyrażajacych wszelkiego rodzaju emocje od tryumfu do rozpaczy.

Kształt Tajlandii przypomina głowę słonia, którego trąba to Półwysep Malajski. To kraj z kulturą
i historią niesamowicie różniącą się od europejskiej.

Stolica Tajlandii – ma najdłuższą nazwę miasta na świecie: Miasto Aniołów,Wielkie Miasto Nieśmiertelnych,Wspaniałe Miasto Dziewięciu Klejnotów,Siedziba Króla,Miasto Królewskich Pałaców,Dom Wcielonych Bogów,Załozone przez Visvakarmana na Rozkaz Indry; po prostu Bangkok. Bangkok to ogromne, niekończące się miasto, ze wspaniałymi drapaczami chmur.

Od pierwszego momentu, po wyjściu z lotniska czuje się zupełnie inną kulturę, każdego turystę ogarnia niesamowita ciekawość. Oprócz cudownej pogody, czystych plaż, niesamowitych wysp
i wysepek jest w Tajlandii ogromna ilość wspaniałych zabytków ukazujących historię, kulturę
i religię tego kraju. Zobaczyć trzeba królewskie stare miasto na wyspie Rattanakonsin. Największą ciekawość budzi zawsze w Europejczykach Kanchanaburi – miasto położone na zachód od Bangkoku znane z birmańsko-tajlandzkiej linii kolejowej -Kolei Śmierci, zbudowanej podczas II wojny Światowej przez alianckich jeńców wojennych wraz ze słynnym mostem na rzece Kwai. Khwae – to po prostu w j.tajskim oznacza słowo rzeka. Historia budowy i zniszczenia mostu jak i całej linii kolejowej jest naładowana emocjami, w trakcie prac zginęło 12 tys alianckich żołnierzy i 100 tys azjatyckich robotników. Na podstawie wspomnień jednego z byłych budowniczych został nagrany słynny film Davida Lean'a „Most na rzece Kwai”. Obecnie można dwa razy dziennie przejechać się koleją z Kanchanaburi na północ do Nam Tok. Cała konstrukcja trasy jest drewniana i wiedzie z jednej strony wzdłuż skał, z drugiej strony wzdłuż przepaści stąd jej nazwa Kolej Śmierci.

Agata Kosmalska (wydrukowano – Express Bydgoski Czerwiec 2005)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz